Bez punktów na otwarcie sezonu PGNiG Superligi

4 вер. 2021 |

Torus Wybrzeże Gdańsk na inaugurację rozgrywek ligi polskiej uległo Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski 23:26. Rywalizacja o premierowe 3 punkty rozstrzygnęła się w końcówce drugiej połowy, w której więcej argumentów mieli po swojej stronie gracze Bartosza Jureckiego, przede wszystkim pod bramką gdańskiej drużyny. Debiut w barwach Wybrzeża zanotował Miłosz Wałach, jeden z najlepszych zawodników na boisku.

Torus Wybrzeże Gdańsk na inaugurację rozgrywek ligi polskiej uległo Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski 23:26. Rywalizacja o premierowe 3 punkty rozstrzygnęła się w końcówce drugiej połowy, w której więcej argumentów mieli po swojej stronie gracze Bartosza Jureckiego, przede wszystkim pod bramką gdańskiej drużyny. Debiut w barwach Wybrzeża zanotował Miłosz Wałach, jeden z najlepszych zawodników na boisku.

Po kilku miesiącach przerwy wróciła piłka ręczna na najwyższym poziomie i od razu na początek los przydzielił szczypiornistom Torus Wybrzeża ekipę Piotrkowianina. Mecze w poprzednim sezonie pomiędzy obiema drużynami zawsze gwarantowały emocje do ostatniej minuty, a punkty wędrowały raz do Piotrkowa, raz do Gdańska. Goście nie mogli w tym spotkaniu skorzystać z pozyskanego przed sezonem Ukraińca Dmytro Doroshchuka – ściągniętego ze Sportingu Lizbona rosłego obrońcy oraz dwóch młodych graczy: Jeremiego Stojka oraz Jakuba Powarzyńskiego.

Dwie pierwsze skuteczne akcje przeprowadzili zawodnicy gospodarzy, a do protokołu wpisał się dwukrotnie Adam Pacześny. Gościom udało się odpowiedzieć po raz pierwszy za sprawą lidera poprzednich rozgrywek Mateusza Jachlewskiego. Widać było nerwowość po obu stronach parkietu, ale to piotrkowianie częściej niepokoili Miłosza Wałacha. Przy stanie 2:4 (11’) o czas poprosił Mariusz Jurkiewicz, ponieważ od początku nie układa się gra jego zespołowi zwłaszcza przed polem bramkowym rywali. Defensywa gospodarzy nie miała zbyt wielu wyłomów, a gdy już była łamana, Kacper Ligarzewski stawał na wysokości zadania. Gorszy nie chciał być Wałach i obaj młodzi golkiperzy notowali wysoką skuteczność obron (43% Ligarzewski, 55% jego vis a vis). To pozwoliło gdańszczanom zbliżyć się na jedną bramkę tuż przed syreną końcową i przed zmianą stron przegrywali zaledwie 8:9.

Początek drugiej połowy to seria strat przyjezdnych i zabójcze kontry graczy Bartosza Jureckiego. W 34’ zrobiło się 13:9, jednak po karze dla Tomasza Wawrzyniaka sytuacja zupełnie się odmieniła. Po golach Gądka, Mosquery oraz Mateusza Kosmali z rzutów karnych każda drużyna miała raz jeszcze tyle samo trafień (13:13). Na 10 minut przed końcem minimalnie bliżej wygranej byli ciągle gospodarze, których wiódł do tego przede wszystkim Adam Babicz (21:19 dla Piotrkowa). O wygranej miała zdecydować – jak zwykle – końcówka. Obie ekipy najwięcej uwagi poświęcały zamykaniu korytarzy przeciwnikom. W grze ofensywnej więcej do zaproponowania mieli jednak tego dnia piotrkowianie, a ręka nie drżała Patrykowi Mastalerzowi oraz właśnie byłemu szczypiorniście Chrobrego Głogów (24:21 w 57’). Trener Jurkiewicz chciał jeszcze pobudzić w przerwie swoich podopiecznych. To już nie wpłynęło na końcowy rezultat i Torus Wybrzeże uległo Piotrkowianinowi 23:26.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski vs Torus Wybrzeże Gdańsk 26:23 (9:8)

Piotrkowianin: Ligarzewski, Kot, Chmurski – Babicz 5, Mastalerz 5, Pacześny 3, Mosiołek 3, Sadowski 2, Swat 2, Wawrzyniak 2, Stolarski 2, Matyjasik 1, Szopa 1, Doniecki, Surosz, Pożarek.

Trener: Bartosz Jurecki.

Wybrzeże: Wałach, Chmieliński – Jachlewski 4, Kosmala 6, Janikowski 3, Papaj 3, Mosquera 3, Gądek 2, Comerlatto 2, Pieczonka, Wróbel, Sulej, Leśniak, Tomczak.

Trener: Mariusz Jurkiewicz.