Mecz w Zabrzu był dla szczypiornistów Wybrzeża ostatnim wyjazdem w tym roku kalendarzowym. Gdańszczanie, jak określił to Marcin Lijewski, jechali na Śląsk z zamiarem „pokąsania Goliata”. Szczególnie optymistycznie wyglądała pierwsza połowa. Niestety, trapionemu kontuzjami zespołowi z Gdańska sił starczyło jedynie na pierwszych 35 minut spotkania. Potem cuda w bramce gospodarzy wyczyniał Galia.
Spotkanie w Zabrzu dużo lepiej rozpoczęli szczypiorniści Wybrzeża. Najpierw skutecznym rzutem popisał się Łukasz Rogulski, szybko jednak odpowiedział mu jego zabrzański odpowiednik – Marek Daćko. Tuż po nim trafił Kondratiuk, znowu Rogulski i Prymlewicz. Tym samym w 5. minucie spotkania było już 1:4. Wówczas serię trafień zaliczyli gospodarze, którzy w 3 minuty doprowadzili do remisu. W dalszej części gospodarze popełniali sporo błędów, a gdańszczanie punktowali z kontrataków, dorzucając dobrą grę w obronie. Na 4 minuty przed zakończeniem pierwszej połowy po kontrze Bednarka było już 11:16. Wynik do przerwy pięknym rzutem pod poprzeczkę ustalił Michał Adamuszek, po którego trafieniu było 13:16.
Drugą połowę od kolejnego skutecznego rzutu rozpoczął Rogulski. Dalsze minuty spotkania to prawdziwa wymiana ciosów. Gra toczyła się punkt za punkt i w 35. minucie było 17:20. Wtedy dwukrotnie w ataku pomylili się czerwono-biało-niebiescy i zabrzanie zbliżyli się na jedno trafienie. O czas poprosił Marcin Lijewski. Po krótkiej przerwie gdańszczanie wciąż nie mogli uporać się z świetnie grającym w bramce Galią, a w ataku nie mylili się gracze Górnika, którzy w sumie w ciągu 9 minut zdobyli 6 bramek. Serię trójkolorowych przerwał dopiero Prymlewicz, który wykorzystał rzut karny. Szybko odpowiedział mu jednak Gliński i na tablicy było już 23:21. Gospodarze kontynuowali serię skutecznych rzutów, a cuda w bramce dalej wyczyniał świetnie dysponowany tego dnia Galia. Dopiero w 52. minucie dobrą passę Górnika przerwał Kamil Adamczyk. Tuż po nim ponownie trafił Gliński. I znów Adamczyk. Gdy na 5 minut przed końcem spotkania kolejnym skutecznym rzutem popisał się Adamczyk, było 28:24. Po tej bramce do końca spotkania trafiali już niemal tylko zabrzanie. Dopiero w ostatnich sekundach rzucił Wróbel. Mecz zakończył się wynikiem 33:25.
NMC Górnik Zabrze 33:25 Wybrzeże Gdańsk
NMC Górnik Zabrze: Galia, Kornecki – Adamuszek 10, Tomczak 7, Daćko 5, Gliński 4, Bąk 2, Gluch 2, Sluijters 2, Gogola 1 oraz Fąfara, Gromyko, Tatarincev, Tokaj
Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Pieńczewski – Prymlewicz 10, Adamczyk 3, Kondratiuk 3, Rogulski 3, Wróbel 3, Bednarek 1, Papaj 1, Sulej 1 oraz Komarzewski, Podobas