Nie ulega wątpliwości, że okres Świąt Bożego Narodzenia to jeden z najbardziej rodzinnych momentów w roku. Niektórzy szczypiorniści muszą pokonać tysiące kilometrów, aby do wigilijnego stołu usiąść z najbliższymi. Niestety, czasem, mimo szczerych chęci, nie jest to możliwe.
Najdalej do domu ma bez wątpienia brazylijski rozgrywający Wybrzeża. Ramon Oliveira o świętach w swojej Ojczyźnie mówi tak – U nas Święta Bożego Narodzenia obchodzi się na wiele sposobów, niektórzy idą do kościoła, inni wolą odpoczywać w domach… Ogólnie najczęściej cała rodzina i przyjaciele zbierają się na wigilijną kolację, po której wręczamy sobie prezenty. Myślę, że najbardziej różnią się sposoby spędzania kolejnych świątecznych dni. My zazwyczaj słuchamy muzyki, tańczymy i przypominamy sobie najważniejsze momenty z kończącego się roku, spędzamy ten czas przy grillu i typowych dla danego regionu napojach. W Brazylii ten świąteczny moment, świąteczny czas trwa na dobrą sprawę bardzo krótko. Bardzo lubimy ten moment, wykorzystujemy go na spotkania, rozmowy i „aktualizację informacji” pomiędzy bliskimi, którzy na co dzień mieszkają daleko. Oczywiście, Brazylijczycy spędzają Święta jeszcze na wiele innych sposobów, ale akurat tak najczęściej wygląda to w moim domu rodzinnym. Brazylia cechuje się dużą różnorodnością kulturową, mieszkają tu wyznawcy wielu religii i przekonań, w zgodzie z którymi inaczej spędza się Wigilię, dlatego tak się to różni. Tak chyba mogę najkrócej opisać brazylijskie święta – kończy.
Trener Marcin Lijewski dużą część swojej kariery spędził, grając w Bundeslidze. Z ciepłym, szerokim uśmiechem wspomina przedświąteczne przygotowania w niemieckich klubach. – Tam zawsze organizowało się spotkania wigilijne, czy wręcz takie wigilijne przyjęcia. Gromadzili się przyjaciele klubów, wszyscy pracownicy, rodziny zawodników, zbierało się naprawdę dużo ludzi i można było wtedy tę atmosferę poczuć – przyznaje. Co do samych dni świątecznych, nie wyobraża sobie spędzenia ich z dala od najbliższych – Jak grałem za granicą, to zawsze, ale to zawsze wracałem do domu na święta. Często było tak, że przyjeżdżałem dosłownie na chwilę – wpadałem w Wigilię po południu i w drugie święto z samego rana już musiałem wracać – ale i tak przyjeżdżałem. Z tego, co pamiętam, tylko raz musiałem zrezygnować z tego rytuału. Byłem wtedy krótko po operacji, która była mi niezbędna właśnie w tym momencie i nie było mowy, żebym gdziekolwiek jechał. To były jedne z najtrudniejszych świąt – zaznacza.
Zdecydowanie inaczej świętowanie w niemieckim klubie wspomina Paweł Niewrzawa. – Nie pamiętam, żebyśmy tradycyjnie obchodzili święta, czegoś takiego nie było. Niestety, święta spędzałem w hali, trenując lub rozgrywając mecze – często nawet 26 grudnia. Najczęściej spotykaliśmy się na symbolicznej kolacji, dzieliliśmy się opłatkiem i wracaliśmy do domów, aby regenerować się przed następnym meczem – opowiada. Tegoroczny grudzień Paweł na pewno będzie wspominał szczególnie, bo od 15 grudnia jest na zgrupowaniu reprezentacji Polski, gdzie pod okiem Talanta Dujszebajewa przygotowuje się do Mistrzostw Europy we Francji. Szczypiorniści wrócą do domów tuż przed Wigilią – W tym roku ze zgrupowania rozjedziemy się 23 grudnia, więc będziemy mieli możliwość zasiąść do stołu z naszymi rodzinami. Od 27 grudnia wracamy do treningów i od nowa zaczynamy swoje obowiązki.