Trzy mecze. Tyle spotkań rundy zasadniczej mają przed sobą zawodnicy PGNiG Superligi Mężczyzn. I choć podział na strefy play – off i play – out jest już praktycznie jasny, gdańszczanie nie chcą odpuszczać.
Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk notowali w ostatnich spotkaniach aż nazbyt widoczny spadek formy. Po dobrych występach w Kwidzynie czy Puławach przyszło im przełknąć gorycz porażki ze Stalą Mielec czy Zagłębiem Lubin. I, mimo że z ostatniego spotkania z Gwardią Opole też punktów nie przywieźli, mają powody do zadowolenia. – Mecz z Opolem był według mnie jednym z lepszych w naszym wykonaniu w ostatnim czasie. Pierwszą część spotkania zagraliśmy naprawdę dobrze, ale pozwoliliśmy gospodarzom dorzucić bramkę w końcówce i to oni schodzili na przerwę, prowadząc +1. Nasza gra po przerwie również wyglądała według mnie dobrze, ale zdarzyły nam się momenty przestoju, kiedy to opolanie wychodzili na dwu -, trzybramkowe prowadzenie – opisuje Przemek Witkowski. – Bardzo cieszy mnie to, że po chwilowej słabszej grze wracaliśmy do swojego tempa i spotkanie było bardzo wyrównane. Uważam, że przyczyną porażki w Opolu była niedokładność z naszej strony. W pewnych momentach zabrakło tego centymetra czy dwóch, żeby tę piłkę w bramce odbić. Pół kroku w obronie, żeby nie dopuścić do podania na czystą pozycję. Nie wykorzystywaliśmy też karnych i kilku stuprocentowycyh sytuacji i dlatego wróciliśmy do domu bez punktów – podkreśla.
W ostatnich trzech seriach rundy zasadniczej PGNiG Superligi Energa Wybrzeże zmierzy się z NMC Górnikiem Zabrze, następnie na wyjeździe z Arką Gdynia, a na koniec podejmie Mistrza Polski, PGE Vive Kielce. Jak przyznaje Witkowski, każde z tych spotkań będzie inne, choć tak samo zaciekłe. – To będą mecze z bardzo wymagającymi drużynami i to chyba dobrze, bo nie będziemy mogli sobie pozwolić na wiele błędów. Rywal od razu to wykorzysta. Na pewno szykuje się fajne, mocne granie i, mimo że według układu tabeli są to mecze o przysłowiową pietruszkę, to nasza drużyna na pewno ich tak nie traktuje. I włożymy w te spotkania wszystkie siły – mówi bramkarz.
Na początek przed czerwono – biało – niebieskimi spotkanie z NMC Górnikiem Zabrze. Drużyna ze Śląska jest w tym sezonie wskazywana jako kandydat do brązowego medalu, na co wskazuje też ich pozycja w tabeli. To bardzo dobrze znany Witkowskiemu zespół. – Drużyna z Zabrza jest w tym sezonie bardzo mocna. Mają wiele atutów: od mocnej bramki, twardej obrony, na rzucie z drugiej linii kończąc. To bardzo doświadczony zespół, potrafiący grać świetny handball, ale nie jest to drużyna z kosmosu. W tym sezonie niejeden zespół napsuł im już krwi. I ja wierzę, że czwartkowe spotkanie będzie świetnym widowiskiem dla kibiców – zaznacza „Witek”, który w Zabrzu spędził trzy sezony. – Chyba nie czuję jakichś dodatkowych emocji związanych z tym meczem, choć w poprzednich latach grałem w ich barwach. Teraz jestem w Gdańsku. Teraz to moje miasto i moja drużyna. Nic więcej się nie liczy. Mogę tylko obiecać, że Wybrzeże da z siebie wszystko. Mimo że zarówno dla nas, jak i kibiców jest to ciężki sezon, grajmy razem – zakończył.
ENERGA WYBRZEŻE GDAŃSK – NMC GÓRNIK ZABRZE, 21 marca, g. 18.30
Hala Widowiskowo – Sportowa AWFiS