Zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk od początku mieli problemy z mocno zmotywowanymi wrocławianami, wśród których od początku pierwsze skrzypce grali Krzysztof Gądek i Paweł Salacz, którzy grali z dużym zaangażowaniem. Dobrze w gdańskiej bramce prezentował się jednak Kornel Poźniak, który nie pozwolił rywalom na wyjście na prowadzenie.

W Torus Wybrzeżu skuteczny od początku meczu był Mateusz Kosmala, do którego dołączył Mateusz Jachlewski. Przed przerwą gdańscy zawodnicy w końcu zaczęli przeważać i do przerwy prowadzili 13:8.

Po zmianie stron gdańszczanie wyszli na sześciobramkowe prowadzenie i nic nie zwiastowało tego, co zdarzy się w kolejnych akcjach. Śląsk Wrocław zaczął się nakręcać, a dużo problemów Torus Wybrzeżu sprawiał Konrad Cegłowski, a wrocławianie nakręcali się z każdą kolejną udaną akcją. W końcu, na 4 minuty przed końcem po rzucie Jarosława Cepielika to wrocławianie prowadzili 22:21.

W kluczowym momencie spotkania Torus Wybrzeże zdołało odwrócić losy meczu. Kluczową bramkę na minutę przed końcem rzucił Wiktor Tomczak. Goście na pół minuty przed końcem wzięli czas, jednak gdańscy zawodnicy zdołali odeprzeć ataki i awansowali do niedzielnego finału.

O godzinie 11:00 wrocławianie zmierzą się w meczu o 3. miejsce z KPR-em Autoinwest Żukowo, a o godzinie 13:00 Torus Wybrzeże zagra o zwycięstwo z MMTS-em Kwidzyn.

Torus Wybrzeże Gdańsk - WKS Śląsk Wrocław 24:23 (13:8)

Torus Wybrzeże: Poźniak - Jachlewski 7, Kosmala 6, Milicević 3, Papaj 3, Davidović 2, Powarzyński 1, Papina 1, Tomczak 1, Stępień, Pieczonka, Zmavc, Stępień, Woźniak

Śląsk: Młoczyński, Śliwiński - Cegłowski 5, Salacz 4, Okapa 4, Wiewiórski 2, Bogudziński 2, Cepielik 2, Granowski 1, Gądek 1, Tórz 1, Famulski 1, Kołodziejczyk, Turkowski, Markiewicz, Dydko.