Tutaj nie ma wytłumaczenia - wypowiedzi po meczu w Tarnowie

31 жовт. 2022 |

​​​​​​​Po dramatycznej końcówce, Grupa Azoty Unia Tarnów pokonała TORUS Wybrzeże Gdańsk 23:22. Po spotkaniu przedstawiciele gdańskiej drużyny byli dalecy od koloryzowania. Ta porażka wszystkich bardzo zabolała.

Mariusz Jurkiewicz (trener TORUS Wybrzeża Gdańsk: To bardzo rozczarowująca nas wszystkich sytuacja. Przegrywamy mecz, który powinniśmy dokończyć ze spokojnym prowadzeniem i w spokojnej atmosferze. Sami zgotowaliśmy sobie taki los, że w końcówce nie tylko drżeliśmy o wynik, ale ostatecznie przegraliśmy w bardzo ciężkich dla nas sytuacjach. O ile podobna porażka w Ostrowie Wielkopolskim była wytłumaczalna ze względu na karę, o tyle to co stało się tutaj nie ma wytłumaczenia. To dla nas frajerska porażka, co bardzo nas boli. Trzeba to bardzo solidnie przepracować jeśli chodzi o mental. Nie mam wytłumaczenia dlaczego przy prowadzeniu 22:18 uspokoiliśmy się, wychodząc mentalnie z meczu. Taka sytuacja na najwyższym poziomie nie może mieć miejsca. Takie błędy są niewybaczalne.

Pierwsza połowa była bardzo średnia w naszym wykonaniu, żeby nie powiedzieć słaba. Do końca nie realizowaliśmy tego, co mieliśmy i byliśmy zbyt pasywni w obronie. W przerwie wytłumaczyliśmy sobie co robimy źle, było widać ogień w oczach zawodników, którzy wrócili do meczu i czapki z głów za te 25 minut. To jest za mało, by w PGNiG Superlidze odnosić sukcesy

Patryk Pieczonka (zawodnik TORUS Wybrzeża Gdańsk): Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. W pierwszej połowie słabo weszliśmy w mecz, w sytuacjach stuprocentowych nie rzucaliśmy bramek. Ostatnie pięć minut w naszym wykonaniu było bardzo słabe i z czterobramkowego prowadzenia przegraliśmy jedną na własne życzenie. To kwestie mentalne, myśleliśmy że wszystko jest zrobione, a tarnowianie trzymali głowy u góry. Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo szkoda mi tego meczu.

Tomasz Strząbała (trener Grupa Azoty Unii Tarnów): To nasza specjalność. Prowadzimy, gramy dobrze w I połowie, obrona pracuje, bramkarz broni i wyprowadzamy się na dobry wynik. Później łapiemy dwie kary i przeciwnik odrabia. W drugiej połowie zaczynamy grać tak, jak sobie ustaliliśmy czyli tak, jak byłby remis, a nagle przeciwnik podwyższa. TORUS Wybrzeże dominowało przez 20 minut. Na końcu dobra rotacja przyniosła efekty, a mogliśmy jeszcze więcej, bo byliśmy nieskuteczni przy dwóch czystych pozycjach. Do końca to my zdobywaliśmy bramki, obrona dobrze stała. Nic tylko się cieszyć, bo mamy 15 punktów i to nasz sukces.

Dziękuję kibicom, bo atmosfera do końca była fantastyczne. Wierzę w to, że kibice jak nam nie idzie muszą być trzy razy bardziej za nami niż gdy nam idzie. W niedzielę to, co na trybunach było fantastyczne do samego końca.

Marek Bartosik (zawodnik Grupa Azoty Unii Tarnów): Pokazaliśmy charakter. W końcówce meczu chłopaki z Gdańska odskoczyli nam na cztery bramki i przy takim zmęczeniu można coś wyciągnąć tylko z wątroby oraz z charakteru. Chapeu bas dla nich za to, co zrobili w obronie. Oddali wszystko co mogli. Grało nam się wspaniale, nie wiem czy kiedykolwiek grało mi się tak dobrze przy takiej publiczności. Jak patrzyłem na trybuny, byłem pod wrażeniem. Teraz gramy z zespołem z Puław i wiemy jak są mocni. Chcemy zagrać jak najlepiej, jesteśmy w gazie i wszystko może się wydarzyć.