Wybrzeże Gdańsk odniosło w Grupie Select tylko jedną porażkę. Czerwono – biało – niebiescy przegrali z Górnikiem Zabrze 29:20. To jednak wystarczyło, by z udziału w finale Pucharu PGNiG Superligi mogła cieszyć się drużyna ze Śląska.
Z występów w Pucharze PGNiG Superligi gdańszczanie mogą być dumni. Zdziesiątkowana kontuzjami drużyna w meczach z Chrobrym Głogów i Gwardią Opole pokazała, że ma charakter, wolę walki i serce do gry. Na zacięty pojedynek z ostatnim z przeciwników – Górnikiem Zabrze – zabrakło już czerwono – biało – niebieskim sił.
Gospodarze rozpoczęli ten mecz od pięciobramkowego prowadzenia. Gdańszczanie popełniali dużo błędów, dodatkowo w bramce zabrzan świetnie spisywał się Mateusz Kornecki. Niemoc przyjezdnych przełamał jednak w 10. minucie Patryk Abram. Szybko odpowiedział mu jednak Rafał Gliński. Wówczas młodszego z braci Korneckich pokonali Ramon Oliveira i ponownie Abram. Po trafieniu skrzydłowego na tablicy wyników widniał wynik 6:3. Wtedy znów nie pomylił się Gliński, a dodatkowo skutecznie rzucił Bartłomiej Tomczak. Miejscowi kontrolowali przebieg spotkania, nie pozwalając gdańszczanom zbliżyć się na mniej niż trzy oczka. Kiedy w 21. minucie Mateusz Wróbel zdobył szóstą dla czerwono – biało – niebieskich bramkę, zabrzanie postanowili podnieść poprzeczkę. Trafiali kolejno Buskou, Piątek, Tomczak i Sluijters. Po rzucie Holendra było już 14:6. Walkę próbował jeszcze nawiązać Abram, dwukrotnie pokonując Korneckiego, jednak obie bramki spotkały się z odpowiedziami ze strony drużyny gospodarzy. Na przerwę gdańszczanie schodzili, przegrywając 16:8.
Wynik drugiej połowy otworzył Aleksandr Tatarintsev. Wybrzeże odpowiedziało trzema oczkami – skuteczny był Oliveira i dwukrotnie Wojciech Prymlewicz. Górnik jest jednak zbyt doświadczonym zespołem, by roztrwonić sześciobramkową wówczas przewagę. W 40., 44. i 56. minucie zabrzanie dopisywali do swojego konta kolejne trzypunktowe serie. Mimo dobrej postawy Artura Chmielińskiego i Macieja Pieńczewskiego czerwono – biało – niebiescy nie dali rady odrobić straty. Mecz zakończył się wynikiem 29:20 i stał się ostatnim spotkaniem Wybrzeża Gdańsk w sezonie 2016/2017.
Po zawodach rozczarowania nie krył Jacek Sulej. – Myślę, że mecz w naszym wykonaniu nie mógł się podobać. Na pewno nie było to udane zakończenie sezonu. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy, chcieliśmy, żeby ten sezon jeszcze dla nas trwał. Niestety, chyba za dużo błędów własnych, niewykorzystanych sytuacji… Przeciwnik zagrał bardzo mądrze, wykorzystywał nasze błędy i chyba stąd taka różnica bramkowa – podsumował środkowy rozgrywający.
GÓRNIK ZABRZE 29:20 WYBRZEŻE GDAŃSK
GÓRNIK: Galja, Kicki, Kornecki – Tatarintsev 5, Gliński 4, Sluijters 4, Tomczak 4, Adamuszek 2, Bushkou 2, Gluch 2, Tokaj 2, Daćko 1, Fąfara 1, Niedośpiał 1, Piątek 1.
WYBRZEŻE: Chmieliński, Pieńczewski – Abram 7, Kondratiuk 4, Prymlewicz 4, Oliveira 2, Wróbel 2, Rogulski 1 oraz Gauden, Podobas, Sulej, Woźniak