Zawiodła skuteczność

5 вер. 2017 |

Szczypiorniści Wybrzeża rozpoczęli sezon od wyjazdu do Głogowa. Mimo mocno okrojonego składu, czerwono-biało-niebiescy pokazali charakter. Mecz zakończył się pięcioma bramkami różnicy.

Szczypiorniści Wybrzeża rozpoczęli sezon od wyjazdu do Głogowa. Mimo mocno okrojonego składu, czerwono-biało-niebiescy pokazali charakter. Mecz zakończył się pięcioma bramkami różnicy.

Do Głogowa czerwono-biało-niebiescy udali się bez 7 zawodników. Do grona kontuzjowanych wcześniej graczy – Damiana Kostrzewy, Marka Podobasa, Michała Skwierawskiego, Pawła Salacza i Huberta Korneckiego dołączyli Artur Chmieliński i Marek Marciniak. Obaj doznali urazów na ostatnim treningu poprzedzającym inauguracyjny mecz.

Spotkanie od skutecznego rzutu rozpoczęli gospodarze, szybko jednak odpowiedział Adrian Kondratiuk. Wówczas ponownie na prowadzenie wyszli głogowianie. W 7. minucie spotkania po dwóch z rzędu rzutach Mateusza Wróbla był remis – 4:4. Potem niekonwencjonalnym rzutem popisał się Krzysztof Komarzewski, który rzucił swoją debiutancką bramkę w PGNiG Superlidze. Od tej pory gra toczyła się bramka za bramkę. W 15. minucie, gdy drugi raz z rzędu Kapelę pokonał Niewrzawa, było 7:8. Dziesięć minut później Wojciech Prymlewicz ponownie doprowadził do remisu (13:13). Wówczas Macieja Pieńczewskiego pokonał Tomasz Klinger. Do bramki nie zdążył wrócić Kapela, co wykorzystał Rogulski – 14:14. Przed przerwą dwukrotnie trafił Sadowski i do przerwy na tablicy było 16:14.

Drugą połowę od skutecznego rzutu rozpoczął Mateusz Wróbel. Wówczas do ataku rzucili się gospodarze, którzy w 35. minucie prowadzili już 20:15. Po rzutach Piotra Papaja i Adriana Kondratiuka było 20:17. Wtedy bramkę na raty zdobył Klinger, a z kontry nie pomylił się Bartczak. Na 20 minut przed końcem piękną akcją popisali się Papaj i Prymlewicz. Ten drugi, oddając skuteczny rzut, padł na parkiet i opuścił boisko w asyście fizjoterapeuty. W bramce gospodarzy coraz bardziej rozkręcał się Kapela. Jak skomentował po meczu Mateusz Wróbel – Michał dzisiaj nas trochę sprowadził na ziemię, zemściły się nierzucone karne, sytuacje z czystej pozycji i to przeciwnik dzisiaj, niestety, inkasuje trzy punkty. W 47. minucie głogowianie prowadzili 25:18. Wtedy o czas poprosił trener Lijewski. Czerwono-biało-niebiescy powoli zaczęli odrabiać straty. W 50. minucie po bramce Niewrzawy było 26:22. Do końca spotkania wynik, mimo walki i prób po stronie gości, kontrolowali gospodarze. Mecz zakończył się wynikiem 31:26.

Nie dało się nie zauważyć, iż w drugiej części spotkania gdańszczanie wręcz razili nieskutecznością. Ich błędy szybko wykorzystywali gospodarze, co przyczyniło się do szybkiego zbudowania przewagi. – W pierwszej połowie jeszcze trzymaliśmy ten wynik, w zasadzie przeważaliśmy na parkiecie, choć wynik oscylował wokół remisu. W drugiej połowie padła skuteczność, niestety. Nie wiem, na jakim poziomie była, ale był to poziom mizerny. Nie potrafiliśmy też w obronie funkcjonować razem. Nie pomagaliśmy sobie, było bardzo dużo przestrzeni na szóstym metrze i skrzydłowi Głogowa bezwzględnie to wykorzystywali, i dlatego skończyło się różnicą pięciu bramek – zakończył Wróbel

CHROBRY GŁOGÓW 31:26 WYBRZEŻE GDAŃSK

CHROBRY: Kapela, Stachera – Bartczak 7, Biegaj 6, Krzysztofik 5, Klinger 4, Sadowski 4, Gujski 2, Kubała 2, Babicz 1 oraz Orpik, Pawłowski, Płócienniczak, Rydz, Tylutki

WYBRZEŻE: Pieńczewski, Suchowicz – Niewrzawa 6, Rogulski 6, Wróbel 5, Papaj 3, Kondratiuk 2, Prymlewicz 2, Komarzewski 1, Sulej 1 oraz Adamczyk, Bednarek, Gauden, Oliveira