Blisko sensacji w Płocku. Wybrzeże minimalnie słabsze od Wicemistrza

25 mar 2018 |

PGNiG Superliga wkracza w decydującą fazę. Na ostatniej prostej w rundzie zasadniczej liczy się każdy punkt. Gdańszczanie potrzebują ich jak powietrza. I choć z Wicemistrzami przegrali 29:25, pokazali ogromną determinację, serce i wolę walki.

PGNiG Superliga wkracza w decydującą fazę. Na ostatniej prostej w rundzie zasadniczej liczy się każdy punkt. Gdańszczanie potrzebują ich jak powietrza. I choć z Wicemistrzami przegrali 29:25, pokazali ogromną determinację, serce i wolę walki.

Pierwszą połowę oba zespoły na dobre rozpoczęły dopiero w 3. minucie. Wówczas za nieprzepisowe zagranie na dwie minuty odesłany na ławkę został kapitan Wybrzeża Łukasz Rogulski, a podyktowany po karze rzut karny wykorzystał Przemysław Krajewski. Szybko odpowiedział mu jednak Jacek Sulej, popisując się zaskakującym rzutem z biodra. Nieopisanym wsparciem czerwono – biało – niebieskich szybko okazał się Maciej Pieńczewski. Mimo jego dobrej dyspozycji, gdańszczanom nie udawało się wyjść na prowadzenie. Raz za razem doprowadzali do wyrównania, pokazując tym samym, że nie boją się lepiej notowanego przeciwnika. Na parkiecie szczególnie wyróżniał się Łukasz Rogulski. To właśnie kapitan zaliczył między innymi bramkę z połowy boiska czy zaskakujące trafienie z rzutu wolnego. Po stronie gospodarzy natomiast najlepiej prezentował się Gilberto Duarte, najskuteczniejszy zawodnik płocczan. Czerwono – biało – niebiescy zdawali się wyczuwać słabszą dyspozycję Wicemistrzów Polski. Dokładali wszelkich starań, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po pierwszej części spotkania sensacyjnie prowadzili jedną bramką (13:14).

Druga połowa również toczyła się niezwykle wyrównanie. Waleczną postawę Wybrzeża podtrzymywali między innymi Adamczyk i Kondratiuk, po drugiej stronie mocno dał się we znaki obronie i Pieńczewskiemu Sime Ivić. Na niespełna kwadrans przed końcem spotkania, przy stanie 23:23, gdańszczanom zaczęło brakować sił. Dodatkowo fenomenalną zmianę dał w płockiej bramce Marcin Wichary. Czerwono – biało – niebiescy nie mogli poradzić sobie z pokonaniem bramkarza. Udało się to dopiero Rogulskiemu. Po jego trafieniu było już jednak 27:24 i choć dwa rzuty karne wybronił Artur Chmieliński, przyjezdni nie zdążyli dogonić wiślaków. Ostatnią piłkę przez całe boisko posłał w światło bramki właśnie Chmieliński i mimo, że trafił w poprzeczkę, rzut zdążył poprawić Marek Podobas. Ostatecznie Wybrzeże uległo 29:25.

ORLEN WISŁA PŁOCK 29:25 WYBRZEŻE GDAŃSK

Orlen Wisła: Boberly, Morawski, Wichary – Duarte 7, Ivić 5, Tarabochia 4, Daszek 3, Krajewski 3, Ghionea 2, De Toledo 2, Mihić 1, Piechowski 1, Racotea 1 oraz Gębala M., Gębala T., Obradović

Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski – Rogulski 10, Kondratiuk 5, Adamczyk 2, Wróbel 2, Bednarek 1, Komarzewski 1, Kostrzewa 1, Podobas 1, Sulej 1, Wołowiec 1 oraz Gądek, Papaj, Prymlewicz