Zawodnicy Wybrzeża Gdańsk podtrzymali dobrą passę. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu wygrali z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Tym samym zrobili kolejny milowy krok w drodze do fazy play – off.
Bohaterem sobotniego meczu był bez wątpienia Damian Kostrzewa. Autor 11 trafień nie traktuje jednak swojego wyniku jako czegoś niesamowitego. – Z meczu na mecz czuję się lepiej fizycznie, pewniej, więc powrót do formy był kwestią czasu – przyznaje skrzydłowy.
Od początku spotkania przyjezdni bombardowali bramkę Marcina Schodowskiego. W 10. Minucie, po pierwszym trafieniu popularnego „Mariana”, było już 0:4. Gospodarze mieli ogromny problem z przedarciem się przez gdańską obronę oraz z pokonaniem Macieja Pieńczewskiego. Przez większą część pierwszej połowy próbowali dogonić czerwono – biało – niebieskich, co udało im się w ostatniej minucie. Końcówka pierwszej odsłony nie należała do Wybrzeża. Najpierw na dwie minuty został na ławkę odesłany Łukasz Rogulski, minutę później jego los podzielił Jacek Sulej, a na pół minuty przed gwizdkiem do kolegów dołączył jeszcze Wojciech Prymlewicz. Wówczas Pieńczewski wybronił wykonywany przez Mateusza Góralskiego rzut karny. Chwilę później jednak sędziowie ponownie podyktowali karnego. Wtedy nie pomylił się Marcin Tórz, dając swej drużynie remis (12:12).
Mimo podwójnego osłabienia na starcie drugiej połowy, pierwsza bramka w tej części spotkania należała do Wybrzeża. Coraz bardziej rozkręcał się Damian Kostrzewa. Na siedem bramek, rzuconych przez czerwono – biało – niebieskich w przedostatnim kwadransie meczu, sześć należało do doświadczonego skrzydłowego. Miejscowym udawało się zmniejszyć dystans do gdańszczan, nie dali jednak rady wyrównać wyniku. Z dobrej strony w ciągu ostatnich 15 minut pokazał się Adrian Kondratiuk, który co raz znajdował drogę do bramki Piotrkowianina. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 21:25.
Głównym problemem gdańszczan w poprzednich meczach wydawał się być brak skupienia, a co za tym idzie – duża liczba błędów własnych. Teraz, jak przyznaje Kostrzewa, udało się ten element podreperować. – Staraliśmy się przez 60 minut utrzymać koncentrację. Wiemy, jaki mamy cel i skupiamy się na tym, żeby go osiągnąć. Presja to część życia sportowca, ale każda wygrana buduje. Wiemy, na co nas stać – opowiada skrzydłowy.
Zawodnicy Wybrzeża po meczu z Piotrkowianinem do domu nie wracają. Już w poniedziałek zmierzą się w Kielcach z Mistrzami Polski. Choć o punkty będzie trudno, gdańszczanie nie zamierzają tego meczu odpuścić. – Walka przez 60 minut, praca nad słabymi elementami naszej gry, zarówno w ataku, jak i w obronie. Mecz z PGE Vive Kielce to przede wszystkim kolejne cenne doświadczenie na tle silnego rywala – zakończył.
PIOTRKOWIANIN PIOTRKÓW TRYBUNALSKI 21:25 WYBRZEŻE GDAŃSK
PIOTRKOWIANIN: Procho, Schodowski – Mróz 6, Góralski 4, Iskra 3, Surosz 2, Tórz 2, Urbański 2, Makowiejew 1, Pacześny 1 oraz Achruk, Andreou, Pożarek, Rutkowski, Woynowski
WYBRZEŻE: Pieńczewski – Kostrzewa 11, Kondratiuk 5, Prymlewicz 3, Rogulski 3, Bednarek 1, Sulej 1, Wróbel 1 oraz Adamczyk, Komarzewski, Kornecki, Podobas