Derby pełne Energi(i) dla Gdańska!

7 paź 2018 |

– Musimy być nastawieni na wojnę. Zobaczymy, czy moi chłopacy podejmą rękawicę – mówił tuż przed pierwszymi w PGNiG Superlidze derbami Energi trener Marcin Lijewski. I rzeczywiście, mecz pomiędzy Energą MKS Kalisz a Energą Wybrzeże Gdańsk był zacięty, pełen emocji, kontaktu i walki. Zwycięstwo w takim spotkaniu smakuje podwójnie.

Musimy być nastawieni na wojnę. Zobaczymy, czy moi chłopacy podejmą rękawicę – mówił tuż przed pierwszymi w PGNiG Superlidze derbami Energi trener Marcin Lijewski. I rzeczywiście, mecz pomiędzy Energą MKS Kalisz a Energą Wybrzeże Gdańsk był zacięty, pełen emocji, kontaktu i walki. Zwycięstwo w takim spotkaniu smakuje podwójnie.

Mecz od skutecznego ataku rozpoczął lider kaliszan – Marek Szpera. Szybko z rzutu karnego odpowiedział mu jednak Adrian Kondratiuk. Początek meczu był niezwykle wyrównany i wynik oscylował wokół remisu. W zespole z Gdańska w pierwszych 20 minutach gry punktowali wyłącznie Kondratiuk, który bezlitośnie wykonywał kolejne rzuty karne, a także powracający po kontuzji Ramon Oliveira. W 27. minucie gry, po dwóch z rzędu rzutach karnych, Energa Wybrzeże prowadziło 10:12. Wówczas dwukrotnie trafili gospodarze – Marek Szpera i Michał Drej. Chwilę później po raz pierwszy na siódmym metrze pomylił się Adrian Kondratiuk, który do tej pory miał na swoim koncie 8 trafień, z czego 7 z rzutów karnych. Tuż przed syreną kończącą pierwszą połowę skutecznym rzutem popisał się Pilitowski i to kaliszanie schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, 13:12. – Mamy  dzisiaj mecz walki i z tego się cieszymy. Nic, tylko utrzymać to w drugiej połowie i w końcówce spotkania przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę – mówił w przerwie meczu kapitan Energi Wybrzeże, Adrian Kondratiuk.

Początek drugiej połowy to już zupełnie inna gra szczypiornistów z Gdańska. Podopieczni Marcina Lijewskiego szczególnie aktywnie grali w obronie i konsekwentnie wykorzystywali błędy gospodarzy. W pierwszych dwudziestu minutach drugiej części gry pokonywali kaliskiego bramkarza aż 15 razy, przy zaledwie 6 bramkach gospodarzy. Kluczowym momentem była tutaj 48 minuta gry, w której kolejno trafiali Jacek Sulej, a tuż po nim kontry wykorzystali Komarzewski i Papaj. Gdy na 10 minut przed końcem spotkania skutecznym rzutem popisał się Mateusz Rutkowski było już 19:27. Wówczas sytuacja na boisku się zaostrzyła. Lawinowo sypały się dwuminutowe kary, a niebieską kartkę za faul na Ramonie Oliveirze zobaczył Michał Czerwiński. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, a pomagały im w tym kary, które otrzymywali gdańszczanie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 29:31. – Jestem bardzo zadowolony. To mój trzeci mecz po kontuzji, poprzedni sezon był dla mnie bardzo ciężki, gdy nie mogłem pomagać chłopakom na boisku. Dziś wygraliśmy, było dużo walki, zagraliśmy w pełni skoncentrowani i bardzo się cieszymy – powiedział po meczu Ramon Oliveira.

Energa MKS Kalisz 29:31 Energa Wybrzeże Gdańsk

Energa MKS Kalisz: Padasinow, Zakreta – Szpera 7, Adamski 5, Krytski 4, Pilitowski 4, Drej 3, Kniazeu 3, Bożek 1, Misiejuk 1, Wojdak 1 oraz Czerwiński, Kwiatkowski

Energa Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Witkowski – Kondratiuk 10, Oliveira 7, Komarzewski 3, Salacz 3, Wróbel 3, Papaj 2, Frańczak 1, Rutkowski 1, Sulej 1 oraz Bednarek, Gajek, Prymlewicz