Bardzo wyrównane spotkanie obejrzeli kibice piłki ręcznej w Kaliszu w ramach 1/16 Pucharu Polski pomiędzy miejscowym MKS-em Energą a Torus Wybrzeżem Gdańsk. Wynik ważył się do końcowego gwizdka, ale o dwie bramki lepsza okazała się drużyna gospodarzy, która awansowała do kolejnej fazy wygrywając 25 do 23.
Gdańszczanie jechali do 5. drużyny PGNiG Superligi z nadziejami na awans. Nowy trener Krzysztof Kisiel, który rozpoczął współpracę z Wybrzeżem w styczniu, miał bardzo mało czasu, aby wdrożyć swoją wizję i filozofię gry, ale po udanych meczach sparingowych, liczono na sprawienie niespodzianki w Kaliszu.
Po dłuższym rozbracie z rywalizacją o stawkę, oba zespoły potrzebowały chwili, aby ustawić swoje celowniki. Dwa pierwsze celne rzuty gracze obu drużyn zanotowali z rzutu karnego. Potem dwa gole dorzucili podopieczni trenera Kisiela i w 6. minucie prowadzili 3:1. Od tego momentu inicjatywę przejęli kaliszanie i szybko odskoczyli na trzy bramki. Gości w grze utrzymywał Piotr Papaj, który wykorzystywał luki w szczelnej obronie MKS-u. To jednak nie pozwoliło wyrównać wyniku przed przerwą i do szatni piłkarze Torus Wybrzeża schodzili ze stratą dwóch goli (11:13).
Początek drugiej części nie zwiastował zmiany prowadzenia. Zawodnicy z Kalisza utrzymywali dwubramkową przewagę i dzięki twardej obronie gasili zapędy rywali. Dopiero trzy gole z rzędu przywróciły dramaturgię spotkaniu (15:16). W obu bramkach brylowali Łukasz Zakreta i Paweł Kiepulski. Na 10 minut przed końcem do upragnionego remisu (20:20) doprowadzili gdańszczanie i wynik końcowy ponownie był sprawą otwartą. To pozytywnie podziałało jednak na rywali, którzy w 3 minuty odpowiedzieli trzema kolejnymi trafieniami. To ustawiło rezultat i mecz zakończył się przy stanie 25:23. Tym samym Torus Wybrzeże pożegnało się z PGNiG Pucharem Polski w 1/16.
Energa MKS Kalisz – Torus Wybrzeże Gdańsk 25:23 (13:11)
TWG: Kiepulski, Chmieliński – Powarzyński 1, Sadowski 1, Pieczonka 2, Gądek 1, Frańczak, Sulej, Prymlewicz 4, Papaj 7, Komarzewski 2, Salacz, Adamczyk 1, Gajek 1, Janikowski 3, Didyk.