Pomeczowy raport TWG: Torus Wybrzeże wygrywa wojnę nerwów z Pogonią Szczecin!

6 mar 2021 |

Spokojne sobotnie popołudnie z PGNiG Superligą zamieniło się w Gdańsku w prawdziwą batalię do ostatniej kropli potu. Gracze Torus Wybrzeża przez niemal 55 minut walczyli o powrót do życia w meczu z Sandrą SPA Pogonią Szczecin, która od samego początku prowadziła kilkoma bramkami. Pierwsze prowadzenie gospodarze objęli w 58 minucie i gdy tylko dopięli swego, nie oddali go już do samego końca. Wybrzeże 29:27 Pogoń.

Spokojne sobotnie popołudnie z PGNiG Superligą zamieniło się w Gdańsku w prawdziwą batalię do ostatniej kropli potu. Gracze Torus Wybrzeża przez niemal 55 minut walczyli o powrót do życia w meczu z Sandrą SPA Pogonią Szczecin, która od samego początku prowadziła kilkoma bramkami. Pierwsze prowadzenie gospodarze objęli w 58 minucie i gdy tylko dopięli swego, nie oddali go już do samego końca. Wybrzeże 29:27 Pogoń.

Zarówno drużyna Torus Wybrzeża Gdańsk jak i Sandra SPA Pogoni Szczecin nie zaznały jeszcze punktów w nowym roku. Najbliżej tryumfu, chociaż nie były to zmagania ligowe, byli gdańszczanie w 1/4 Pucharu Polski, kiedy o awansie Grupy Azoty Tarnów zadecydowały rzuty karne. W pozostałych meczach Wybrzeże musiało uznać wyższość: Vive Kielce oraz MKS-u Kalisz, natomiast Pogoń obeszła się smakiem z starciach z Chrobrym, Górnikiem oraz mistrzowską ekipą dowodzoną przez Tałanta Dujszebajewa. Stawką pojedynku było więc coś więcej niż niezbędne punkty ligowe. Przede wszystkim każda ze stron chciała udowodnić, że potrafi grać znacznie lepiej niż do tej pory.

Pierwsze trzy minuty należały do bramkarzy obu ekip. Zarówno Artur Chmieliński jak i Mateusz Gawryś potwierdzali swoje wysokie kompetencje zatrzymując atakujących przy każdej możliwej okazji. Dopiero Paweł Krupa rzutem z drugiej linii rozsupłał worek z bramkami i ruszyły skuteczniejsze akcje z obu stron boiska. Pierwsze trafienie dla gospodarzy zanotował Mateusz Wróbel, ale wysoka obrona szczecinian dawała się we znaki rozgrywającym przeciwników. Kilka błędów i niewykorzystanych szans dało możliwość Pogoni na odskoczenie i w 9 minucie było 2:5. Graczom gospodarzy wypracowywanie czystych pozycji rzutowych przychodziło mozolnie i po kwadransie to rywale byli dużo bliżej wygranej (4:7). Odcinany od gry był zwłaszcza Mateusz Jachlewski – jeden z najlepszych asystentów w całej PGNiG Superlidze. W 17 minucie interweniować musiał sztab szkoleniowy, ponieważ przewaga gości była coraz wyraźniejsza. Niestety po wznowieniu posypała się defensywa gospodarzy. Kary dwóch minut w krótkim odstępie złapali Santiago Mosquera i Daniel Leśniak, a szczecinianie nie mogli przepuścić takiej okazji. W 20 minucie było już 6:11 po wkrętce z koła Łukasza Gieraka. W 22 minucie swój powrót po długiej nieobecności zaznaczył błyskotliwy Leonardo Comerlatto i po tym rzucie natychmiast wezwał swoich zawodników trener Biały. Brazylijczyk dał nowy impuls swoim kolegom i coś drgnęło na tablicy wyników, choć nadal to Pogoń była dwa kroki przed czerwono-biało-niebieskimi (10:14 w 27 minucie). Do szatni zabrała ostatecznie 5 bramek zaliczki i musiała wytrzymać napór gospodarzy, który szykował po przerwie trener Kisiel. Wybrzeże vs Pogoń 11:16.

Po zmianie stron „Portowcy” nadal czuli się bardzo dobrze na gdańskich „wodach” i dyktowali warunki gry. Nie tylko seryjnie zdobywali gole, ale przede wszystkim stanowili monolit w obronie. Przewaga pomimo upływającego czasu nie topniała, a w 40 minucie to goście wyprowadzali kolejny atak, który mógł im dać gola numer 22 przy 16 Wybrzeża. Od tego momentu jednak dobrze naoliwiona szczecińska maszyna zaczęła się zacinać. Zwłaszcza w ataku brakowało „paliwa” rzutowego. Gdańszczanie zwietrzyli swoją szansę i straty po części zostały odrobione (18:22 w 45’). Skuteczność odzyskiwał Mateusz Wróbel, szarpał na środku rozegrania Jacek Sulej, przepychał się ile sił Kelian Janikowski i w 53’ zrobiło się 23:25. Przyjezdni byli w opałach. Kontaktową bramkę rzucił Daniel Leśniak i było 24:25! Remis przyszedł w kolejnej akcji po trafieniu Jachlewskiego! Pozostawało 5 minut… Szykował się kolejny horror z cyklu „na luzie jedną”. Pierwsze prowadzenie w meczu dał Wybrzeżu w 58’ Janikowski i po bardzo ciężkiej walce o powrót gdańszczanie już niemalże witali się z gąską. Zawodnicy Pogoni zupełnie nie mogli się pozbierać po remontadzie rywali i tym samym Torus Wybrzeże Gdańsk zwyciężyło w portowych derbach 29:27.

Na pewno warto odnotować powrót do składu Leonardo Comerlatto, który pokazał wszystkie swoje atuty, o które od przybycia do drużyny był podejrzewany oraz bezbłędny występ Keliana Janikowskiego, który rzucił 8 bramek przy skuteczności 100%!

Torus Wybrzeże Gdańsk vs Sandra SPA Pogoń Szczecin 29:27 (11:16)

TWG: Chmieliński, Witkowski – Mosquera, Pieczonka, Gądek 1, Leśniak 1, Gavidia, Jachlewski 1, Sulej 3, Kosmala 2, Papaj 4, Comerlatto 4, Wróbel 4, Adamczyk 1, Janikowski 8, Woźniak.

Trener: Krzysztof Kisiel.

Pogoń: Terekhov, Gawryś – Telenga, Wrzesiński, Wąsowski 2, Gierak 2, Krupa 6, Bosy 5, Biernacki 1, Jedziniak, Krysiak 2, Matuszak 2, Rybski 5, Fedeńczak 2.

Trener: Rafał Biały.