Walka o każdą piłkę, efektowne bramki, wspaniałe parady w bramce i… wygrana gospodarzy. Kibice, którzy zjawili się w sobotni wieczór w hali AWFiS z pewnością nie żałowali swojego wyboru. Mecz PGNiG Pucharu Polski pomiędzy Wybrzeżem Gdańsk a Gwardią Opole dostarczył całej gamy emocji.
Spotkanie od skutecznego trafienia rozpoczął Mateusz Wróbel. Wówczas serią punktowali goście. Po dwóch rzutach Łangowskiego i jednym Siwaka w 4. minucie było już 1:3. Szybko odpowiedzieli jednak Wróbel i Abram. Od tej pory mecz toczył się bramka za bramkę. W 17. minucie po rzucie Tarcijonasa było 9:10. Wówczas do ataku rzucili się gospodarze. Bramkę zamurował Maciej Pieńczewski, a serią punktowali jego koledzy z pola. W 24. minucie po trafieniu Jacka Suleja było już 15:10. Wtedy dwukrotnie trafił Siwak. Ostatecznie do przerwy, po kolejnym rzucie Wróbla było 19:12. – Pierwsze 15-20 minut w naszym wykonaniu było bardzo dobre. Nie mam pojęcia co stało się w dalszej części, jakiś przestój, głupie błędy i straty piłki – podsumował po meczu najaktywniejszy w zespole gości, Karol Siwak.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Mocnym rzutem popisał się Kondratiuk, chwilę później odpowiedział mu Lemaniak. Gdy w 35. minucie Adama Malchera pokonał Patryk Abram było już 23:14. Wtedy serią trafiali goście. Na 9 minut przed końcem było już tylko 24:22. Dystans między zespołami był coraz mniejszy. Na 40 sekund przed końcem Wybrzeże prowadziło już tylko jedną bramką. Wówczas o czas poprosił Rafał Kuptel. Wtedy skutecznie rzucił Lemaniak. Na 20 sekund przed końcem to Damian Wleklak wziął czas. Po faulu na Marku Podobasie sędziowie podyktowali rzut karny. Z 7. metra nie pomylił się kapitan Wybrzeża, Łukasz Rogulski.
Czerwono-biało-niebiescy wygrali swój drugi mecz w Pucharze PGNiG Superligi. – Kolejny mecz, który gramy w bardzo okrojonym składzie. To pokazuje, że nie ludzie grają, ale serce, emocje i zaangażowanie. Chwała chłopakom za wielką wolę walki, za serce, które zostawili na boisku, za to też, że były trudne momenty w tym meczu, gdzie opolanie w tym meczu postawili trzydrzwiową szafę w bramce. Tutaj wielkie słowa uznania dla Adama Malchera. Po tym się też poznaje charakter zespołu, że w tych najważniejszych momentach ta ręka nie zadrży. I Łukasz Rogulski, mimo, że był kontuzjowany to w ten sposób mógł nam pomóc. Jestem mega szczęśliwy i patrzę naprawdę z optymizmem w przyszłość, bo ten zespół się dynamicznie rozwija i bardzo się z tego cieszę – powiedział po meczu trener Marcin Lijewski.
WYBRZEŻE GDAŃSK 27:26 GWARDIA OPOLE
Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Pieńczewski – Oliveira 7, Wróbel 7, Abram 5, Kondratiuk 2, Prymlewicz 2, Rogulski 2, Sulej 2 oraz Gauden, Podobas, Woźniak.
Gwardia Opole: Malcher, Zembrzycki – Siwak 9, Łangowski 5, Lemaniak 4, Mokrzki 3, Tarcijonas 2, Zadura 2, Jankowski 1 oraz Adamski, Bąk, Morawski.