Po meczu w Gdańsku zawodnicy czerwono – biało – niebieskich studzili entuzjazm. Wiedzieli bowiem, jak groźny bywa MMTS Kwidzyn we własnej hali. We wtorkowy rewanż podopieczni Lijewskiego musieli włożyć wiele sił. I choć mecz przegrali, awansowali do ćwierćfinału.
Obie drużyny do rewanżowego spotkania o Dziką Kartę podeszły maksymalnie skupione. Widać było, że mimo wysokiej zaliczki gdańszczan, wywalczonej na własnym terenie, zawodnicy MMTS – u nie zamierzają spuszczać głów. To właśnie gospodarze mocno rozpoczęli te zawody. Podopieczni Lijewskiego mieli duże problemy z ustawieniem obrony. W pierwszych dziesięciu minutach przegrywali już trzema trafieniami. Szybka interwencja trenera pomogła im jednak uporządkować grę i w ciągu trzech kolejnych minut doprowadzili do wyrównania (5:5). Z minuty na minutę gdańszczanie rozpędzali się coraz bardziej. Ostatnie dziesięć minut przed przerwą wygrali aż 1:6! Do szatni schodzili, prowadząc 12:15. I choć postawa szczypiornistów MMTS – u mogła się podobać, nic nie zapowiadało dreszczowca, jaki rozegrał się w drugiej części meczu.
Po przerwie znowu mocniej zaatakowali miejscowi. Bardzo dobrze prezentowali się Andrzej Kryński i Arkadiusz Ossowski. W dużej mierze ich zasługą był tak wyrównany rytm spotkania. Nieco ponad pięć minut od gwizdka gracze MMTS – u doprowadzili do kolejnego remisu. Wówczas niebieską kartkę za uderzenie łokciem Michała Bednarka zobaczył podstawowy defensor gospodarzy, Kamil Krieger. Na parkiecie (ławkach i trybunach) zawrzało. W rezultacie na ławkę kar odesłany został również poszkodowany rozgrywający Wybrzeża. Sytuacja na tyle podburzyła gospodarzy, że niesieni dopingiem kibiców, wrzucili jeszcze wyższy bieg. Stopniowo powiększali przewagę, skutecznie burząc gdańszczanom szyki, zarówno w obronie, jak i w ataku.
Prawdziwy horror przyniosły ostatnie minuty spotkania. Rozpędzony MMTS doprowadził bowiem do sytuacji, w której ich przewaga wyniosła dokładnie siedem bramek. Kluczową okazała się być ostatnia minuta. W niej więcej spokoju zachowali jednak przyjezdni, którzy przełamali niemoc i wykorzystali dwa błędy gospodarzy. Awans do ćwierćfinału przypieczętowali skutecznymi rzutami Adrian Kondratiuk i Damian Kostrzewa. Ustalili tym samym wynik spotkania na 30:25.
Mimo przegranej, gdańszczanie awansowali do ćwierćfinału. Zapewniła im to wysoka, siedmiobramkowa zaliczka, zdobyta na własnym parkiecie. Kolejnym rywalem czerwono – biało – niebieskich będzie Orlen Wisła Płock. Pierwszy mecz z wicemistrzami Polski już 2 maja o g. 18:30 w Gdańsku.
MMTS KWIDZYN 30:25 WYBRZEŻE GDAŃSK
MMTS: Dudek, Szczecina, Żurawski – Kryński 6, Potoczny 6, Nogowski 5, Guziewicz 3, Ossowski 3, Peret 3, Pilitowski 3, Przytuła 1 oraz Grzenkowicz, Krieger, Ladzwojczak
WYBRZEŻE: Chmieliński, Pieńczewski – Prymlewicz 6, Kondratiuk 5, Kostrzewa 5, Rogulski 5, Bednarek 1, Kornecki 1, Salacz 1 oraz Adamczyk, Sulej, Wróbel